Bioenergoterapia: do pani Z. przychodzą mistrzowie kickboxingu/szachów- po prostu ludzie sukcesu. Dzięki macaniu pozbyła się ze mnie negatywnej, złej energii, którą gromadziłam w sobie od poczęcia, więc byłam już czysta jak łza. Proponowała, że mnie nauczy jak się bronić przed negatywną energią za jedyne 150zł, ale podziękowałam jako gratis dostałam magiczną karteczkę, co zamienia każdy płyn w życiodajny, ustrukturyzowany (ważny aż 100lat od tamtego dnia).
Biorezonans: pani kazała mi stanąć przez minutę z metalowym prętem w dłoni, uprzednio zdjęłam wszystkie metalowe rzeczy z siebie i włączyła skrzyneczkę z migającymi światełkami. I już miałyśmy diagnozy!
Wyszło, że moje migreny są przez NIEDOBORY. Ale jakie, to już mi pani nie umiała powiedzieć. Wypytywała co jem, ile mleka, oj… ale nabiału to lepiej nie jeść, mięsa zaś duuużo, pieczywa też nie jeść, surowych warzyw też. Ona wie, bo jest dietetykiem MEDYCYNY CHIŃSKIEJ.
Gdy analizowała moje wyniki jajników kazała mi sobie kupić perły księżniczki i wkładać do pochwy na 3 dni by „oczyścić jajniki i macicę”, bo moje parametry były średnie (wysoki współczynnik zapalenia jajowodów).
Najpierw powiedziała, że gęstość kości to mam za słabą i mam łykać Calperos (czym mi zaimponowała, bo to lek, a nie jakiś suplement z łez czarownic), lecz potem w parametrach „witamin i minerałów” wyszło, że wapń mam w porządku u było Ups… W parametrach mózgu mam „za wysoki opór naczyniowy) i nie mogę mieć tyle stresu i muszę jeść produkty bogate w cholesterol i czarne grzyby i orzechy. Niestety, ale mam też wysoki poziom pestycydów, więc muszę zmienić warzywniak, a także wysoki poziom napromieniowania elektromagnetycznego – mam sobie kupić odpromiennik na szyję, albo nosić w kieszeni metalowy pręt lub świecznik XD.
Oprócz tego oczywiście mam liczne pasożyty i warto chociaż raz w roku się odrobaczyć, a jakby co to tutaj jest taka specjalna maszyna do sprawdzania jakie to robale i od razu się ich pozbędziemy…
Na koniec wyszło, że mam dobry indeks pamięci, lecz jestem odwodniona, mam zmęczone oczy i alergię na farbę do włosów
Badanie żywej kropli krwi:
Mam lepką krew i krwinki czerwone tworzą łańcuszek, bo jestem odwodniona (ej, czyli pokryło się chociaż to z biorezonansu). Niestety, ale jestem ZAKWASZONĄ u mam jeść produkty uzasadawiające. Więc trzeba odstawić cukier, kawę, mięso i papierosy, bo zakwaszają.
Pani się podobało moje osocze, powiedziała, że jest ładne . Znalazła też parę kryształków kwasu moczowego i mam uważać na puryny – ja tam myślę, że te kryształy to dlatego, że jestem Insta!
Nie mam pasożytów we krwi (uff, nie mam zarodźca malarii!), a gdy powiedziałam, że na biorezonansie mi wyszły, pani powiedziała, że ona to w ten biorezonans za bardzo nie wierzy… on nie jest taki miarodajny jak badanie żywej kropli krwi XD. Na koniec zaleciła mi zioła na nerki, witaminę D3+K2 i witaminę C.