Magmisie – śmiejżelki z apteki. – Będąc Młodym Farmaceutą

🍭Nie będzie to, bynajmniej, reklama śmiejżelków ze zdjęcia. Ci z Was, którzy mnie obserwują już jakiś czas wiedzą, że nie jestem zwolennikiem wciskania cukru pod płaszczykiem dbania o zdrowie dziecka. Wkurza mnie to strasznie, że zamiast na sklepowej półce tego rodzaju słodycze znajdują się w aptece i udają dobroczynne preparaty, tudzież leki.
.
🍰W składzie na pierwszym miejscu znajdziemy syrop glukozowy i cukier. To po prostu słodycze z dodatkami – w tym przypadku dodatkiem jest magnez i witaminka B6. Zamieściłam skład cukierasków ze zdjęcia pod tekstem. Co ciekawe na stronie internetowej producenta znajdziemy taką informację o składzie: „magnez, witamina B6”. A o cukrze i syropie zapomniano🤣
.
🍩producent tych słodyczy zaleca jeść do 6 żelków dziennie dzieciom powyżej 3 roku życia. Masakra. Dlaczego takie produkty w ogóle są na rynku farmaceutycznym? Bo ludzie je chętnie kupują. A jak wypuścisz reklamę, to już w ogóle stają się aptecznym must-have. Dzieci zawsze będą chętne na lizaczki na kaszel, czy to na żelki z witaminkami, czy gumy na gardło, a to rodzic powinien decydować czy kupić słodycz czy lek (gdy jest taka rzeczywista potrzeba).
.
🍦Kto ciekawy to może sobie wygooglać, że ten produkt dostał karę od UOKiK za reklamę wprowadzającą konsumentów w błąd.
.
🍬Tak, kupiłam produkt by zrobić fotkę. Odniosę się teraz do rzekomo pysznego smaku tegoż słodycza, deklarowanego przez producenta. Cóż, Śmiejżelki smaczniejsze. Mój chłop potwierdza.
.
🍭Jeśli już masz zamiar dawać dziecku słodycze, to idźże do sklepu i daj mu zwykłego szklaka czy żelka. Nie udawaj, że słodycze z apteki leczą. Bo wychowasz sobie małego lekomana.