Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze studiowałam pielęgniarstwo, prowadzący uczulali nas, żeby podając pacjentowi czopek – zawsze go informować by zdjął przed aplikacją osłonkę – czy to aluminiową, czy plastikową. Opowiadali nam przy tym historie o tym, że pacjenci nie otwierają czopków i aplikują je sobie wraz z opakowaniem raniąc boleśnie odbytnicę.
.
Myślałam, że nauczyciele akademiccy przesadzają, że przecież niemożliwe by ktoś w ten sposób aplikował lek. Trochę nie wierzyłam w te opowieści, do czasu, aż zaczęłam chodzić na praktyki do szpitala i widziałam co pacjenci potrafią robić z lekami – łykanie czopków czy aplikowanie ich właśnie w wersji zabezpieczonej było na porządku dziennym.
.
Ja sama taki czopek dostałam będąc rok temu w szpitalu. Lek mi przyniesiono bez informacji o prawidłowym podaniu – po prostu dostałam go w kieliszku do podawania leków i róbta co chceta. Aha, pierwszy raz w życiu próbowałam tej formy leku. Dla mnie oczywistym było usunięcie folijki, ale coś, co jest oczywiste dla mnie – wcale nie musi być takie dla innych🤷🏼♀️. Dlatego tak ważna jest w pracy zawodów medycznych choćby zdawkowa informacja o poprawnej aplikacji jakiegoś leku.
.
Przykład? A chociażby z pracy z apteki. Gdy wydaję lek dojelitowy to podkreślam, że lek ten łykamy jak normalną tabletkę, a nazwa „dojelitowy” oznacza, że rozpuszcza się dopiero w jelitach. Wiecie czemu to mówię? Na początku mojej pracy zawodowej pewien pan mi radośnie oznajmił, że on lubi te małe czopeczki Acardu, bo inne czopki to są ogromne i ma problem z ich aplikacją 😱 Pan zwyczajnie myślał, że skoro to tabletki dojelitowe, to ich się nie łyka tylko wsadza wiadomo gdzie…
.
#farmacja #czopki #lek #farmaceuta #mlodyfarmaceuta #historiazapteki
#suppositoria #mlodyfarmaceuta #bedacmlodymfarmaceuta #będącmłodymfarmaceutą
Czy chcesz przeszukać?
Losowy wpis
Szukaj